piątek, 14 listopada 2014

Wszystko zależy od nas

Zapraszam do przeczytania wywiadu ze mną, który ukazał się na łamach Wiadomości Świdnickich. 

Czy Świdnica jest nadal w kręgu Pańskich politycznych zainteresowań?

Marek Dyduch: Jest i będzie! Zbyt głębokie korzenie i sympatia wiążą mnie ze Świdnicą.

Zbliżają się kolejne wybory, w których kandyduje Pan do Sejmiku Dolnośląskiego?

MD: Tak, to już dziewiąty raz weryfikuje się w wyborach publicznych - do Sejmu, Senatu i Sejmiku Dolnośląskiego. Na szczęście bilans tych startów jest dodatni.

Gdyby chciałby Pan rozliczyć się z obietnic wyborczych składanych w tych dziewięciu wyborach, to …?

MD: Myślę, że ten bilans jest też dodatni, choć samoocena tego co robię nie jest łatwa Jest subiektywna, a ponadto ocena osobistych dokonań nie jest teraz w modzie. Tak naprawdę niewiele osób pełniących funkcje publicznie rzetelnie podsumowuje swoje deklaracje wyborcze i swoje faktyczne dokonania.

A konkretnie co może Pan zapisać na swoje konto?

MD: Za mną stoją takie dokonania, jak doprowadzenie do powstania Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i jej podstref w Dzierżoniowie, Kłodzku, Nowej Rudzie, a w konsekwencji w Świdnicy, Żarowie, Ząbkowicach oraz ostatnio w Bielawie. To także szereg obwodnic, o które  zabiegałem wraz z lewicą, np. obwodnice Świdnicy, Nowej Rudy czy Wrocławia.
Niestety, nie udało się wybudować obwodnicy Wałbrzycha. Lewica zaczęła jej realizację, ale uprzedni Prezydent Wałbrzycha z PO najpierw zablokował tę budowę, a następnie nie potrafił jej dokończyć. Stąd tak bardzo potrzebnej obwodnicy do dzisiaj nie ma.

Jakie są jeszcze konkretne efekty Pańskich działań?

MD: Mogę je spuentować jednym stwierdzeniem: Marek Dyduch i SLD – to 9000 miejsc pracy dla Regionu i dziesiątki - mniej lub bardziej strategicznych - inwestycji w powiatach byłego województwa wałbrzyskiego, jak też i na całym Dolnym Śląsku.

Nie chwali się Pan czasem?

MD: To są fakty i konkretne osiągnięcia. Gotów jestem skonfrontować się z każdym, kto próbuje je podważać.

Można powiedzieć, że jest Pan skuteczny?

MD: Jestem przekonany, że można. Chcę mówić o swojej skuteczności i niepodważalnych osiągnięciach lewicy dla Regionu, bowiem wiele z tych sukcesów zawłaszczyli sobie politycy centroprawicy i prawicy Tymczasem Oni jedynie niektóre z tych przedsięwzięć dokończyli, bądź w jakimś wymiarze tylko kontynuowali, gdy lewica straciła władzę.

I zapomnieli powiedzieć, że to lewica jest źródłem tych dokonań?

MD: Nie tylko zapomnieli, lecz wiele z nich w całości przypisali sobie. Dlatego za swój obowiązek uważam głośno mówić, że lewica zrobiła niezmiernie dużo dla naszego Regionu. Warto tym pamiętać!

Czyli jest Pan zasłużony dla regionu?

MD: Nie mnie o tym sądzić i nie wypinam piersi do odznaczeń. Bardziej uważam, że to, co robię dla Dolnego Śląska jest moim obowiązkiem. Natomiast celem mojego działania jest dążenie do rozwoju całego naszego Regionu. Politycy przecież powinni działać tak, żeby ludzie żyli godnie i byli dumni ze swojej małej ojczyzny.

Co się w Pana działaniu politycznym nie udało?

MD: Na razie nie udało się stworzyć tylu miejsc pracy w naszym województwie, żeby wypełnić zapotrzebowanie na ten społeczny „rarytas”, jakim jest powszechny dostęp do pracy. Ale wierzą, że kiedyś w naszym Regionie i ten bolący problem rozwiążemy.

Praca to wszystko?

MD: Praca to podstawa normalnego życia. Uważam, że godne życie mieszkańców Dolnego Śląska można osiągnąć tylko w drodze dynamicznego rozwoju Regionu Gównie przez wzmocnienie rozwoju małych i średnich firm, które są źródłem największej ilości stałych oraz dobrze płatnych miejsc pracy. Uważam też, że bogactwo Regionu można budować głównie przez bogactwo jego mieszkańców!

Czy taki polityk jak Pan może mieć marzenia?

MD: Oczywiście, że tak, marzenia są częścią życia każdego człowieka.
W życiu prywatnym marzę, abym dokończył budowę mojego domu, który buduję już kilka dobrych lat, a także, aby moim dzieciom udał się start zawodowy i pomyślne wejście w dorosłe życie.

O czym Pan marzy w swoim działaniu publicznym?

MD: Marzę aby świat, w którym żyjemy był bez wojen – bez ich grozy i okropności. Do tej pory moje pokolenie nie doznało wojny, która objęłaby nasz kraj. Uważam tę sytuację za najpiękniejszy dar, jaki dał nam los. Marzę, żeby i nasze dzieci, i nasze wnuki też doznały ego stanu.

Jest Pan optymistą?


MD: Zdecydowanie tak. Dlatego wierzę w świat, gdzie ludzie są szczęśliwi, uśmiechnięci, wrażliwi i życzliwi sobie. Pamiętajmy, że bardzo dużo zależy od nas samych. Marzenia poparte wiarą czynią cuda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz