Uważam,
że finansowanie partii politycznych z Budżetu Państwa jest potrzebne, aby w
sposób istotny ograniczyć korupcję w polityce. Jednocześnie jestem przekonany,
że należy zmienić cele i sposób wydawania środków z przyznawanych dotacji. Po
pierwsze – w sposób zasadniczy należy ograniczyć wydawanie tych środków na
kampanie wyborcze tych partii do ok. 25% całej puli dotacji. W ten sposób wyrównamy
szanse wyborcze partii parlamentarnych i pozaparlamentarnych, które nie maja
dotacji z budżetu państwa. Po drugie - problem jakości polskiej polityki nie
polega na sposobie przeprowadzenia konkretnych wyborów, np. w drodze tzw.
JOW-ów, tylko ze względu na niski poziom wiedzy politycznej i społecznej posłów
i senatorów czy radnych różnych szczebli. Oznacza to tyle, że reprezentanci
partii politycznych, którzy pełnią funkcje publiczne w imieniu tych partii są
kiepskiej jakości, są nieprzygotowani do pełnienia tych funkcji, dlatego poziom
życia politycznego jest również kiepski, a zawód polityka jest odbierany przez
polskie społeczeństwo poniżej wszelkiej wiarygodności. Uważam za konieczne, aby
partie polityczne za publiczne środki, zamiast na suknie dla swoich żon - vide
Tusk i jego żona - wydawały pieniądze na kształcenie swoich polityków w
zakresie wiedzy społecznej, gospodarczej i politycznej, także ze zrozumienia
funkcjonowania struktur państwa, z zakresu sytuacji międzynarodowej, kultury politycznej i moralności oraz
umiejętności komunikacji społecznej i, np. z nauki języków obcych. Myślę, że
wtedy nie wydamy tych publicznych środków na darmo. M
A dlaczego nie możemy wybrać polityków którzy nie potrzebują kształcenia ? Pewnie takich nie ma ...
OdpowiedzUsuń