piątek, 26 kwietnia 2013

CZEMU SIĘ NIE CIESZYCIE?

W latach 70 tych, jeszcze za realnego socjalizmu w życiu publicznym i kulturalnym w Polsce hitem festiwali, tak jak i dzisiaj były kabarety, które uprawiały satyrę o dużym ładunku politycznym. Na jednym z takich festiwali kabareciarze Laskowik i Smoleń wystawili kabaret pt. „Z tyłu sklepu”. Akcja kabaretu toczyła się z tyłu sklepu warzywnego, gdzie różni, wspaniali wtedy kabareciarze,  obnażali w sposób inteligentny ale  i bezlitosny słabości ówczesnego systemu. Spektakl był naprawdę dowcipny i bardzo rozbawił publiczność w amfiteatrze i przed telewizorami. Mnie jednak utkwiła do dnia dzisiejszego piosenka śpiewana przez pana Smolenia, która mówiła o życiu zwykłych ludzi. W pewnym momencie Smoleń przestał śpiewać i powiedział…   „ ludzie czemu się nie cieszycie, przecież do pracy jedziecie?”… i dokończył swoje wystąpienie.

Wtedy to była bardzo bolesna refleksja. Przecież w tamtym czasie wszyscy, dosłownie wszyscy dorośli ludzie mieli pracę. Zarobki nie były za wysokie ale pensje w rodzinie wystarczały na utrzymanie mieszkań, na wakacje, na edukacje dzieci, na leczenie się, na doznania kulturalne, na życie towarzyskie. Ludzie żyli skromnie ale bezpiecznie, ich zmartwienia były inne ale bezpieczeństwo socjalne było faktem i zapewniam, że w sklepach poza pierwszym okresem stanu wojennego, było o wiele więcej towaru niż pokazywany dzisiaj do znudzenia tylko sam ocet na półkach.
Można zapytać jeśli było tak dobrze, to dlaczego było tak źle, że Polacy zmienili system?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale można by ją w największym skrócie  sformułować tak; ludzie mieli poczucie bezpieczeństwa socjalnego, ale wszędzie wokół nich i we wszystkim co robili była instytucja państwa. „Państwo” decydowało o standardach życia zwykłych ludzi, mówiło im co było dobre a co złe, co im się należy a co nie, w rezultacie ludziom nie dawano prawa wyboru.  Przez takie działanie zabijano indywidualizm ludzi, ich osobiste spojrzenie na otaczający ich świat, a w efekcie zabijano ich poczucie wartości. Dlatego Polacy czuli się stłamszeni, szarzy i przytłoczeni, bo to „ szczęście”, które im wtłaczano na siłę, nie było ich!

Minęło ponad 20 lat Polski demokratycznej i wszyscy czujemy, że mamy zupełną swobodę wyboru , „Państwo” zostawiło nas samym sobie i w nic się nie wtrąca, choć nie wiem dlaczego każdego dnia służby specjalne podsłuchują ponad dwa miliony Polaków?, każdy i kiedy chce może wyjechać za granicę, młodzież masowo uczy się na licznych wyższych uczelniach, każdy może kupić sobie zagraniczne lekarstwa, Konstytucja RP zapewnia „bezpłatny” dostęp do służby zdrowia, kariery i pieniądze leżą na ulicy, i każdy może otworzyć swój biznes, prawie już nie mamy państwowych – „nieefektywnych” – zakładów produkcyjnych, wydaliśmy 200 miliardów zł. otrzymanych na rozwój Polski z UE, choć efekt jest mizerny i co ciekawe jesteśmy kilkakrotnie bardziej zadłużeni niż za Gierka, (jak widać wydajemy bardzo dużo, tylko na co?), w telewizji politycy w imię wolności chcą się pozabijać „dla dobra” narodu, tylko kabarety już prawie przestały wyśmiewać się ze spraw politycznych, chyba dlatego, że w tej mierze nie są w stanie przebić Rządu RP.
I tu jawi się znowu pytanie; jeśli jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?

Na to pytanie też nie ma prostej odpowiedzi, ale można byłoby ją sformułować tak; pojęcie wolności nie można traktować tylko w jednym jednoznacznym aspekcie, czyli swobody wyboru i prawa do swobodnego wyrażania swoich poglądów i ideałów. Poczucie wolności ma głębszy i szerszy sens. Przede wszystkim wolność musi przejawiać się w godności życia każdego człowieka, a na tę godność wpływają także  warunki i jakość życia, poczucie bezpieczeństwa socjalnego, przewidywalność jutra, perspektywa rozwoju, uczciwość organów publicznych w stosunku do obywatela, powszechność dostępu do dóbr umożliwiających rozwój  intelektualny szeregowych ludzi, równość w dostępie do pracy i godziwa płaca. Niestety tak nie jest!

Nagle wyrosło nam pokolenie „1000 złotych” - takie są realne zarobki dla młodych ludzi, pokolenie bezrobotnych – kilka milionów Polaków jest stale bez pracy, pokolenie milionów zarobkowych emigrantów, pokolenie starych sfrustrowanych ludzi – ciągle słyszą, że są za dużym obciążeniem dla Państwa, i to jedno, bardzo elitarne, słoneczne pokolenie, któremu żyje się naprawdę dobrze – bogato tak jak w kolorowych żurnalach i luksusowych zagranicznych kurortach. Dlatego tak aktualne jest pytanie; ludzie czemu się nie cieszycie?

1 komentarz:

  1. Panie Marku,
    Majątki szlachty i innych ”wysoko urodzonych” powstały z niewolnictwa chłopów pańszczyźnianych (sprzedawano ich jak bydło razem z wioskami) a fabrykantów z niewolnictwa ekonomicznego wyzysku robotnika (ciężka praca za marne grosze) i przyszedł PRL i zabrał ziemię obszarnikom i rozdał chłopom a fabrykantom ich fabryki i państwo stało się właścicielem środków produkcji. Nikt już nie głodował, nie było bezdomnych (chyba, że ktoś tak chciał), wszyscy mogli się uczyć i pracować. Wykształcony chłop i robotnik obalił PRL, bo zachciało się im kapitalizmu. I stało się, że dziś nie ma pracy, nie wszyscy mogą się uczyć, bo ich na to nie stać i są bezdomni nie z własnego wyboru, a do tego jeszcze ten lud płaci teraz odszkodowania za przejęte przez chłopów i państwo majątki, które jak wcześniej napisałem powstały z wyzysku i pracy niewolnej.
    Gdzie ludzie mają pamięć?
    Witamy w kapitalizmie i w powtórce z historii tylko, że teraz już do PRL nie można wrócić, ale do sprawiedliwego państwa tak!!!
    To trzeba przypominać wyborcom, bo tych biednych, głodnych i wyzyskiwanych jest więcej i raz na 4 lata (głosując) mogą wszystko zmienić bez użycia siły.
    Polecam książkę Françoisa Chesnais „Bezprawne długi. Jak banki sterują demokracją”

    OdpowiedzUsuń