CZEMU SIĘ NIE CIESZYCIE?
W latach 70 tych, jeszcze za realnego socjalizmu w życiu
publicznym i kulturalnym w Polsce hitem festiwali, tak jak i dzisiaj były
kabarety, które uprawiały satyrę o dużym ładunku politycznym. Na jednym z
takich festiwali kabareciarze Laskowik i Smoleń wystawili kabaret pt. „Z tyłu
sklepu”. Akcja kabaretu toczyła się z tyłu sklepu warzywnego, gdzie różni,
wspaniali wtedy kabareciarze, obnażali w
sposób inteligentny ale i bezlitosny
słabości ówczesnego systemu. Spektakl był naprawdę dowcipny i bardzo rozbawił
publiczność w amfiteatrze i przed telewizorami. Mnie jednak utkwiła do dnia
dzisiejszego piosenka śpiewana przez pana Smolenia, która mówiła o życiu
zwykłych ludzi. W pewnym momencie Smoleń przestał śpiewać i powiedział… „ ludzie
czemu się nie cieszycie, przecież do pracy jedziecie?”… i dokończył swoje
wystąpienie.
Wtedy to była bardzo bolesna refleksja. Przecież w tamtym
czasie wszyscy, dosłownie wszyscy dorośli ludzie mieli pracę. Zarobki nie były
za wysokie ale pensje w rodzinie wystarczały na utrzymanie mieszkań, na
wakacje, na edukacje dzieci, na leczenie się, na doznania kulturalne, na życie
towarzyskie. Ludzie żyli skromnie ale bezpiecznie, ich zmartwienia były
inne ale bezpieczeństwo socjalne było faktem i zapewniam, że w sklepach poza
pierwszym okresem stanu wojennego, było o wiele więcej towaru niż pokazywany
dzisiaj do znudzenia tylko sam ocet na półkach.
Można zapytać jeśli było tak dobrze, to dlaczego było tak
źle, że Polacy zmienili system?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale można by
ją w największym skrócie sformułować
tak; ludzie mieli poczucie bezpieczeństwa socjalnego, ale wszędzie wokół nich i
we wszystkim co robili była instytucja państwa. „Państwo” decydowało o
standardach życia zwykłych ludzi, mówiło im co było dobre a co złe, co im się
należy a co nie, w rezultacie ludziom nie dawano prawa wyboru. Przez takie działanie zabijano indywidualizm
ludzi, ich osobiste spojrzenie na otaczający ich świat, a w efekcie zabijano
ich poczucie wartości. Dlatego Polacy czuli się stłamszeni, szarzy i
przytłoczeni, bo to „ szczęście”, które im wtłaczano na siłę, nie było ich!
Minęło ponad 20 lat Polski demokratycznej i wszyscy czujemy,
że mamy zupełną swobodę wyboru , „Państwo” zostawiło nas samym sobie i w nic
się nie wtrąca, choć nie wiem dlaczego każdego dnia służby specjalne
podsłuchują ponad dwa miliony Polaków?, każdy i kiedy chce może wyjechać za
granicę, młodzież masowo uczy się na licznych wyższych uczelniach, każdy może
kupić sobie zagraniczne lekarstwa, Konstytucja RP zapewnia „bezpłatny” dostęp
do służby zdrowia, kariery i pieniądze leżą na ulicy, i każdy może otworzyć
swój biznes, prawie już nie mamy państwowych – „nieefektywnych” – zakładów
produkcyjnych, wydaliśmy 200 miliardów zł. otrzymanych na rozwój Polski z UE,
choć efekt jest mizerny i co ciekawe jesteśmy kilkakrotnie bardziej zadłużeni
niż za Gierka, (jak widać wydajemy bardzo dużo, tylko na co?), w telewizji
politycy w imię wolności chcą się pozabijać „dla dobra” narodu, tylko kabarety
już prawie przestały wyśmiewać się ze spraw politycznych, chyba dlatego, że w
tej mierze nie są w stanie przebić Rządu RP.
I tu jawi się znowu pytanie; jeśli jest tak dobrze to
dlaczego jest tak źle?
Na to pytanie też nie ma prostej odpowiedzi, ale można byłoby
ją sformułować tak; pojęcie wolności nie można traktować tylko w jednym
jednoznacznym aspekcie, czyli swobody wyboru i prawa do swobodnego wyrażania
swoich poglądów i ideałów. Poczucie wolności ma głębszy i szerszy sens. Przede
wszystkim wolność musi przejawiać się w
godności życia każdego człowieka, a na tę godność wpływają także warunki i jakość życia, poczucie
bezpieczeństwa socjalnego, przewidywalność jutra, perspektywa rozwoju, uczciwość
organów publicznych w stosunku do obywatela, powszechność dostępu do dóbr umożliwiających
rozwój intelektualny szeregowych ludzi,
równość w dostępie do pracy i godziwa płaca. Niestety tak nie jest!
Nagle wyrosło nam pokolenie „1000 złotych” - takie są realne
zarobki dla młodych ludzi, pokolenie bezrobotnych – kilka milionów Polaków jest
stale bez pracy, pokolenie milionów zarobkowych emigrantów, pokolenie starych
sfrustrowanych ludzi – ciągle słyszą, że są za dużym obciążeniem dla Państwa, i
to jedno, bardzo elitarne, słoneczne pokolenie, któremu żyje się naprawdę
dobrze – bogato tak jak w kolorowych żurnalach i luksusowych zagranicznych
kurortach. Dlatego tak aktualne jest pytanie; ludzie czemu się nie cieszycie? …